Patrząc na recenzje Ruiner to gra skrajności. Ja po skończeniu mogę jednak powiedzieć, że część recenzentów chyba nie grała w dokładnie to samo co ja.

Ruinera ogrywałem w niedzielę i poniedziałek, przez co przed wczorajszym zakończeniem embarga wiedziałem jaki poziom prezentuje produkcja ekipy Reikon Games. Dla mnie gra jest absolutnie fantastyczna i z każdym dniem coraz bardziej przekonuję się do tego, że jest to najlepszy rodzimy tytuł 2017 roku. A jak Ruinera oceniają zagraniczne media?

Przykładowe oceny:
9/10 – Destructoid
8,4/10 – PC Gamer
8/10 – GameSport
8/10 – VideoGamer
6/10 – IGN

W recenzji serwisu IGN pojawia się następujący cytat:

Zbyt często nie wiedziałem dlaczego ginąłem.

Ginąłeś, bo byłeś słaby. Ruiner nie jest grą banalną, stawia przed graczem wyzwanie i trzeba o tym pamiętać. Zawsze można ustawić najniższy poziom trudności i cieszyć się mechaniką. Mimo wszystko nawet wtedy gra sama się nie przechodzi i trzeba być non stop skupionym. Być może z tego powodu Ruiner zebrał kilka niższych ocen. Średnia obecnie wynosi około 80%. Gdyby nie noty „z dupy” (jak ta IGN-u, 6/10 to jakieś nieporozumienie) byłaby znacznie wyższa. Tytuł ekipy Reikon Games zdecydowanie na to zasługuje.

W polskich mediach na razie nie ma zbyt wiele recenzji. Paweł Olszewski z Polygamii, z którym kompletnie się nie zgadzam (określenie bardzo źle zbalansowana to moim zdaniem duża przesada), zwraca uwagę na poziom trudności. Według niego to największa bolączka Ruinera.

Ruiner to bardzo dobra, bardzo źle zbalansowana gra. Szczęście w nieszczęściu, że dzięki wyborowi poziomu trudności (początkowo miało go nie być) i „otwartej strukturze” po jej przebiegnięciu można zacząć jeszcze raz, już tak jak trzeba. Póki co do pełnej frajdy wymagane jest tu trochę samozaparcia. Na przyszłość przydałby się natomiast balansujący to wszystko patch, może z jakimś ciekawym trybem New Game Plus? Tak czy inaczej jest to naprawdę udany debiut. Taki z przytupem, w rytm świetnej muzy.

Serwis gry.interia.pl z kolei jako główną bolączkę gry wymienia fabułę. Ponownie nie mogę się do końca zgodzić. Historia nie jest porywająca, ale też nie przekracza pewnego poziomu przyzwoitości. Dodatkowo jest bardzo ciekawie przedstawiona, przez co faktycznie chciałem ją śledzić.

Oczywiście projekt nie jest idealny, kulejąc przede wszystkim na polu fabuły. Stworzony przez developerów świat ma jednak potencjał, dlatego liczę, że powstaną kolejne produkcje osadzone w tym uniwersum. Zwłaszcza kontynuacja Ruinera.

Na koniec nieco nieskromnie umieszczę swoją recenzję napisaną dla gram.pl. Chociaż do tej pory cytatami zwracałem uwagę na minusy Ruinera, na koniec należy powiedzieć to co najważniejsze – studio Reikon Games przygotowało genialną produkcję. Pozycja obowiązkowa!

Fakt jest jednak faktem – Ruiner to świetna gra i jeden z najlepszych twin stick shooterów w historii.

[AKTUALIZACJA] Nasza recenzja już dostępna.

Comments

comments