Po kiepskim Castle of Heart ekipa 7Levels pokazała, że drzemie w niej spory potencjał.
Rozczarowanie debiutancką produkcją krakowskiego studia wyraziłem w swojej zeszłorocznej recenzji. Miałem więc wątpliwości czy w kolejnym projekcie 7Levels będzie w stanie zrobić znaczący krok do przodu. Nie niewielki, bo to zdecydowanie zbyt mało. Tutaj potrzebna była wyraźna poprawa, aby nie przyzwyczaić graczy, że logo ekipy nie wiąże się z niczym atrakcyjnym. Odnoszę wrażenie, że studio w tym celu obrało bezpieczną drogą. Ta okazała się słuszna.
Jet Kave Adventure nie jest więc niczym ani odkrywczym, ani zaskakującym. To zbiór znanych i sprawdzonych mechanik, które każdy fan platformówek zna na pamięć. Ciężko więc wskazać cokolwiek nowego i świeżego, co wyraźnie mogłoby się kojarzyć z tą właśnie grą. Tak opisywałem to w swojej recenzji dla portalu gram.pl.
O najlepszych przedstawicielach gatunku zawsze można powiedzieć, że mają coś unikatowego. Little Big Planet ma kilka wymiarów, przez które przechodzimy. Splosion Man cechuje się wybuchającym głównym bohaterem. Tearaway to z kolei unikatowy design i kilka mechanik z nim związanych, a najnowsze części Raymana to bardzo szybki gameplay. Jet Kave Adventure to z kolei… nic. Produkcja 7Levels nie ma niczego niezwykłego.
Nie brzmi to szczególnie zaskakująco, ale być może w tym właśnie tkwi źródło sukcesu Jet Kave Adventura. Zamiast silić się na innowacje, ekipa 7Levels dopracowała to co się dało. Znaczący postęp widać również w kwestii level designu. Poziomy są ciekawe, dynamiczne i nie pozwalają się nudzić. Udało się również uniknąć znanej z Castle of Heart irytacji mniej przemyślanymi fragmentami rozgrywki. Jedyne na co mogę narzekać to brak czegoś charakterystycznego w poszczególnych rozdziałach. Nowych mechanik nie przybywa na tyle dużo, aby wraz z postępami rozgrywka szczególnie się zmieniała. Tym samym nie pamiętam co dokładnie działo się w pierwszym, drugim czy trzecim rozdziale. Wszystko zlewało się w jedną całość.
Nie da się jednak ukryć, że dobrze bawiłem się w Jet Kave Adventure. Nieco mniej radości dawał tylko ostatni rozdział, w którym punkty kontrole mogłyby nieco gęściej rozmieszczone. Na korzyść ekipy 7Levels na pewno działa fakt, że na rynku nie ma wielu platformówek. Chociaż fani gatunku zdecydowanie wyżej będą cenić Tearaway, Raymana, Mario czy Little Big Planet, wielu z nich na pewno sięgnie po Jet Kave Adventure. Z jednej strony dlatego, że nie mają większego wyboru, z drugiej bo to po prostu dobra gra.
Zachowawcza strategia okazała się dobrą decyzją ekipy Jet Kave Adventure. Przynajmniej w kwestii jakości gry, bo wynik sprzedażowy będziemy oceniać później. Krakowskie studio staje się więc jedną z nielicznych polskich ekip, które w 2019 roku wykonały wyraźny krok do przodu. Pierwsza gra była mierna, druga już bardzo udana. W trzeciej liczę, że twórcy ponownie podniosą sobie poprzeczkę i stworzą coś więcej. Nie tylko rzemieślniczo skopiują sprawdzone mechanizmy, ale i zaproponują coś świeżego.
Wam z kolei polecam, o ile macie Switcha, sięgnąć po Jet Kave Adventure, a ekipie 7Levels życzę dobrej sprzedaży.