W czasie zakończonej niedawno gali The Game Awards, warszawskie studio People Can Fly oficjalnie zapowiedziało odświeżoną wersję Bulletstorma, z podtytułem Full Clip Edition. Pierwotnie gra trafiła na PlayStation 3, Xboksa 360 i PC, a remaster pojawi się na nowszych generacjach konsol i komputerach osobistych.
W kwietniu tego roku, jako pierwsi dowiedzieliśmy się od Sebastiana Wojciechowskiego, dyrektora People Can Fly, że studio pracuje nad dwiema grami, w tym jedną segmentu AAA. Potwierdziły się nasze domysły i okazał się nim Bulletstorm: Full Clip Edition. Co ciekawe, o tym projekcie nie widział nawet Adrian Chmielarz, twórca oryginału, aktualnie pracujący w studiu The Astronauts.
Sama historia studia People Can Fly jest już dość ciekawa. W sierpniu 2012 roku studio opuścił jego założyciel, Adrian Chmielarz, a w listopadzie 2013 r. zostało wchłonięte przez amerykańskiego wydawcę i zmieniło nazwę na Epic Games Poland. Piękna historia twórców Painkillera, Bulletstorma i Gears of War: Judgment została wtedy zakończona. W czerwcu 2015 roku nastąpił kolejny zwrot akcji. Epic Games ogłosiło powrót studia do pierwotnej nazwy People Can Fly i oryginalnego logo oraz odzyskanie niezależności. Jak się okazuje, pracowali nad kilkoma projektami dla Epic Games, zwiększyli zatrudnienie z 40 do 80 osób i ruszyli do boju z Bulletstorm: Full Clip Edition.
ULEPSZENIA
A co nowego zapytacie? Ano to, że jest to pierwsza gra w portfolio wydawnictwa Gearbox Publishing. 7 kwietnia Bulletstorm: Full Clip Edition trafi na PlayStation 4, Xboksa One oraz PC. Co więcej, ma umożliwić rozgrywkę w rozdzielczości 4K i 60 klatkach na sekundę, a będzie to możliwe na PlayStation 4 Pro i komputerach osobistych. Ulepszenia i podbicia rozdzielczości doczekały się też tekstury, modele postaci, środowisko czy animacje. Poprawiono także efekty dźwiękowe.
ZAWARTOŚĆ
W Bulletstorm: Full Clip Edition dostaniemy pełną dotychczasową zawartość znaną z oryginału, czyli wszystkie mapy i tryby gry, plus wszystkie DLC. Jest to zabawa dla pojedynczego gracza, 30 wyzwań (Echo Mode) i 12 map do zabawy w kooperacji do czterech graczy w trybie Anarchy. Nowy tryb kampanii Overkill Mode pozwoli na przejście gry z pełni odblokowanym arsenałem i zestawem skillshotów. Nowości doczekał się także arcadeowy tryb Echo Mode, uzupełniony o pięć nowych map.
Stare DLC dorzucone do Bulletstorm: Full Clip Edition to:
– Blood Symphony – czyli pakiet 5 map do zabawy online. Trzy dla trybu Anarchia (Mini-City, Rock Quarry, Ulysses) oraz dwie dla Echo (Monorail, Mean Streets).
– Gun Sonata – kolejny pakiet 5 map online. Dla trybu Anarchia – Sewers of Stygia, Hotel Elysium i Villa oraz dwie dla Echo – Crash Site i Guns of Stygia.
CENA
Warto rozważyć złożenie zamówienia przedpremierowego, bo osoby takie dostaną z shotguna prosto w twarz, czyli Duke Nukem’s Bulletstorm Tour. Jest to specjalny tryb podmieniający głównego bohatera na legendarnego Duke Nukema. Co więcej, dotyczy to także wszystkich dialogów, w których udzielać się będzie Jon St. John, czyli oryginalny głos Księcia. Szkoda, że dotyczy to tylko zamówień przedpremierowych, zwłaszcza, że cena tego remastera nie zależy do niskich.
Na Steamie koszt pre-ordera to aż 49,99 euro (około 224 zł), choć jest promocja 15% i można grę kupić za 39,09 euro (około 175 zł). Nie lepiej jest w PlayStation Store. Normalnie 209 zł, a dla posiadaczy abonamentu PlayStation Plus 177,65 zł (-15%). Jeśli chodzi o sklep Microsoftu, to grę znalazłem tylko w amerykańskim oddziale: 59,99 dolarów (252 zł!), ale jest czasowa obniżka do 50,99 dolarów (214 zł).
Oczywiście posiadam oryginalnego Bulletstorma na PlayStation 3 i to w limitowanej edycji, ale ponad 200 zł za remastera uważam za cenę nico wygórowaną. Oczywiście wszystko zależy od tego, czy z grą miał ktoś styczność. Oryginał nie sprzedał się oszałamiająco, mimo, że Bulletstorm był bardzo udaną grą. Na Metacritic średnia z trzech platform wynosi 83 na 100 (ponad 170 recenzji), a sami gracze (blisko 1500 opinii) dali 7,7 na 10. Jak widać, oryginalny Bullestorm miał wielu zwolenników.
Jeśli więc ktoś nie grał, kupować, bo w Bulletstorm: Full Clip Edition trzeba zagrać. Jeśli jednak oryginał ma w jednym palcu, musi się zastanowić, a decyzję podejmie po konsultacjach z portfelem (lub/i żoną 😉 ). Moim problemem jest wersja pudełkowa, bo polskie gry w takich wersjach zbieram. Stety-niestety nie została zapowiedziana i mam dylemat, czy składać cyfrowe zamówienie przedpremierowe. Ot dylemat kolekcjonera.