Taki wstęp może budzić zainteresowanie Unlucky Seven. Całkiem słusznie, ponieważ podobnego projektu nad Wisłą jeszcze nie było.

Unlucky Seven ma się wyróżniać przede wszystkim historią. Twórcy porównują swoją produkcję do gier Telltale Games, ale bez podziału na epizody. Tutaj wszystko stanowi jedną spójną całość. Zastrzegają jednak, że nie podoba im się iluzja konsekwencji wyborów. Często są to tylko slogany marketingowe, co uwidacznia się przy kolejnym przejściu gry. Tutaj ma się znajdować siła Unlucky Seven. Konsekwencją licznych wyborów będzie aż 20 zakończeń. Pozostaje tylko trzymać twórców za słowo, że faktycznie nie skończy się na pustych obietnicach.

Sama gra ma posiadać pixel-artową oprawę wizualną stylizowaną na obrazie z kaset VHS. Świat to science-fiction i do dosyć brutalne – nie zabraknie scen gore. Sporym wyróżnikiem Unlucky Seven są również antropomorficzne postacie. Premiera planowana jest jeszcze na ten rok, a dokładnie czwarty kwartał. Wydawcą, podobnie jak w przypadku The Way, jest PlayWay. W przeciwieństwie do poprzedniej gry Puzzling Dream na razie planowana jest tylko wersja na PC. Trzymam kciuki za sukces, ponieważ to na pewno zapewni zgodę na stworzenie edycji na konsole. W końcu to spotyka coraz więcej produkcji PlayWay, ostatnio bardzo popularne 911 Operator.

Unlucky Seven czy (un)Lucky 7?

Co bardziej dociekliwi mogą doszukać się w tytule nowej gry Puzzling Dream podobieństw do innego rodzimego projektu autorstwa Asylum Creatures. Te są jak najbardziej słuszne, ponieważ jest to dokładnie to samo. Z czasem projekt mocno się rozrósł i z gry 2D zamienił się w bardziej klasyczną przygodówkę. Sam deweloper po drodze przygotował The Way i zmienił nazwę na właśnie Puzzling Dream. Unlucky Sevem zmieniło mechanikę, ale najważniejszy element gry, a więc nieliniowa fabuła, pozostaje bez zmian.

Comments

comments