Od kilku dni mówi się tylko o przesunięciu premiery najbardziej oczekiwanej polskiej gry. Z komunikatu CD Projektu RED wynika jedynie, że chodzi o ostatnie szlify i wyeliminowanie błędów. Jak się okazuje, problem jest dużo bardziej złożony.

Kilka dni temu w podcaście „Rock i Borys” współprowadzący Borys Nieśpielak powiedział , że problemem jest pierwsza wersja Xboksa One, gdzie gra działa „ekstremalnie niesatysfakcjonująco”. Nie udało się go rozwiązać, stąd opóźnienie premiery.

Dlaczego została opóźniona premiera? Ja doszedłem do takich informacji i to jest bardzo mocno potwierdzona informacja, nie mogę niestety podać źródła, że podobno największym problemem jest Xbox One, czyli ta pierwsza wersja z 2013 roku. Gra tam chodzi ekstremalnie niesatysfakcjonująco.” – powiedział Borys Nieśpielak.

Wszystkie ręce na pokład

Okazuje się, że mimo pracy ok. 700 osób, CD Projekt RED poprosił o pomoc inne polskie studia. W sensie wynajął je, by pomogły przy optymalizacji Cyberpunka 2077 na aktualną generację konsol. Jak podaje Mateusz Witczak z portalu PolskiGamdev.pl, przy grze pomagają przynajmniej trzy firmy, fachowcy znający się na dobrych konwersjach i porządnej optymalizacji.

Według jego i Borysa Niespielaka źródeł, pierwszym jest warszawski QLOC. Firma znana i ceniona, która pracowała przy takich wielkich markach jak m.in. Mortal Kombat 11, Dark Souls Remastered, Injustice 2, DmC: Devil May Cry Definitive Edition czy Resident Evil 4 Ultimate HD Edition. Wystarczą te tytuły by wiedzieć, że to fachowcy najwyższego kalibru. Rozmówca Mateusza Witczaka z QLOC-a informuje, że firma nie zajmuje się tylko testami Cyberpunka 2077, ale także „tworzy assety i wspiera w zakresie developmentu”.

Kolejną firmą o której pisze PolskiGamedev.pl jest Crunching Koalas, które to studio jest znane z najwyższej jakości portów na konsole. W swoim portfolio mają m.in. pomoc przy Frostpunku i przeniesienie This War of Mine: Complete Edition od 11 bit studios na Switcha, Darkwood, My Memory of Us czy serię Sky Force.

Mateuszowi Witczakowi udało się też potwierdzić, że kolejną firmą zaangażowaną do pomocy przy Cyberpunku 2077 jest Testronic. To fachowcy specjalizujący się m.in.w testach i optymalizacji.

Co więcej, CD Projekt RED zatrudnił Michała „Bonzaja” Staniszewskiego, bardzo dobrego specjalistę od optymalizacji, który odpowiada chociażby za grę Bound studia Plastic.

Kolejny rozmówca autora daje do zrozumienia, że w produkcję C2077 mogą być zaangażowane również inne studia. Jak słusznie zauważa na Twitterze były dziennikarz Paweł Olszewski, na liście brakuje amerykańskiego Saber Interactive.

Studio to pomagało CD Projektowi RED już wielokrotnie. Nie tylko pracowali nad ulepszonymi wersjami Wiedźmina 3: Dziki Gon na PlayStation 4 Pro i Xboksa One X, ale także przy Wiedźmin 3 Dziki Gon Edycja kompletna na Nintendo Switcha. Saber Interactive zna silnik REDengine 3 na wylot, a przecież Cyberpunk 2077 pracuje na jego kolejnej generacji – REDengine 4.

W Polsce jest jeszcze sporo studiów, które zajmują się portami i optymalizacją, ale na koncie mają raczej małe niezależne gry lub pracują nad własnymi tytułami. Piszę tu o chociażby firmach QubicGames, Klabater, Sonka, SimFabric, Monster Couch czy UF Games. Z całym szacunkiem dla wymienionych studiów, ale jest wielka różnica pomiędzy przeniesieniem gry z Unity czy UE4, a optymalizacją giganta AAA na autorskim silniku.

Mam nadzieję, że hasło „wszystkie ręce na pokład” da znakomity efekt i Cyberpunk 2077 okaże się grą przynajmniej tak udaną jak Wiedźmin 3: Dziki Gon. Łatwo nie będzie, zwłaszcza, że oczekiwania są gigantyczne. Przypomnę tylko, że aktualna data premiery C2077 to 17 września 2020 r.

Comments

comments