Książek o starych polskich grach nie ma za wiele, ale na horyzoncie pojawiła się kolejna, bardzo nietypowa. Jeśli spodziewacie się, że „Robbo. Solucja” będzie typową pozycją o historii tej kultowej gry, to będziecie mocno zaskoczeni.

Młodszym czytelnikom przypomnę, że Robbo to zręcznościowo-logiczna gra z 1989 roku, która została stworzona przez Janusza Pelca na komputery Atari XL/XE. Była to pierwsza produkcja wydana przez legendarne Laboratorium Komputerowe Avalon (znane jako LK Avalon). Zadaniem gracza było zebranie odpowiedniej liczby śrubek i udanie się na kolejną planetę. Tytułowy robot musiał unikać pułapek, zbierać klucze i przechodzić przez labirynty wypełnione przedmiotami i przeszkodami. Sukces tej produkcji sprawił, że tytuł został wydany także na Atari ST, Commodore 64, czy komputery PC z systemem DOS. W międzyczasie Janusz Pelc stworzył edytor poziomów Robbo Konstruktor, który został wydany przez LK Avalon w 1990 roku w zestawie z grą Lasermania. Gra nigdy nie doczekała się oficjalnej kontynuacji stworzonej przez autora oryginału. Port na PC stworzył Pelc z Maciejem Miąsikiem, a wydali go pod marką XLand. Historia tej firmy to już inny rozdział opowieści. W roku 2000 LK Avalon wydało grę Robbo Millenium, a w 2010 na system iOS otrzymaliśmy grę iRobbo. Tyle tytułem przydługiego wstępu.

LK Avalon

7 kwietnia 2018 roku będzie miała swoją oficjalną premierę książka „Robbo. Solucja„, autorstwa dra Piotra Mareckiego, badacza kultury mediów z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Postanowił on zająć się połączeniem fenomenu kultowej gry z literaturą generowaną komputerowo. Książka jest wynikiem eksperymentu naukowego, łączącego literaturę, media i ogólnie pojętą kulturę. A wszystko zaczęło się od programu komputerowego „Generator Solucji Robbo„, który generuje tekst podczas… przechodzenia gry Robbo. W ten sposób tworzy się swojego rodzaju oryginalna solucja, za każdym razem inna. Oczywiście program ma zdefiniowany stały słownik i określone działanie, które powodują, że tekst ma sens i nie brzmi aż tak sztucznie. Oczywiście w ramach pewnej umownej idei. Słownik i wszystkie teksty, które są w programie zebrał autor książki „Robbo. Solucja” i pomysłodawca „Generatora Solucji Robbo”, dr Piotr Marecki.

Posłużę się tutaj cytatem z najlepszej polskiej strony o Atari – atarionline.pl, który doskonale oddaje ducha tego eksperymentu:

„Nie jest to oczywiście prawdziwa solucja, dzięki której grę można by ukończyć, ale literacki eksperyment, który oddaje atmosferę retrogier. Są tam zdania dotyczące sterowania joystickiem, polecenia co należy w Robbo zrobić, a także zabawne dodatki nakazujące np. napicie się piwa przed kolejnym działaniem. Do tego Marecki zebrał komentarze dotyczące gry, głównie nostalgiczne, zamieszczone na YT i są one podawane jako przerywniki między solucjami dla każdej planety. Tak jak w oryginalnej grze Robbo jest 56 planet – labiryntów, tak i tutaj mamy 56 opisów przejścia. Jest więc co czytać.”

„Generator Solucji Robbo” napisany przez Wojciecha „Bocianu” Bociańskiego działa na prawdziwym komputerze Atari XL/XE, a zadebiutował na zlocie fanów tego sprzętu – Silly Venture 2017. Kontynuacją tego pomysłu jest wydanie liczącej 186 stron książki „Robbo. Solucja”. Jest to nie tylko wygenerowany przez program opis przejścia wszystkich 56 planet, bo papierowa wersja zawiera też kilka ciekawych niespodzianek. Na papierze znajdziemy też opisy przerywników, listing programu w Mad Pascalu, czy skrypt Pythona do konwersji kodów znaków ATASCII. Na kilkudziesięciu stronach znajdziemy też tekst autora o samej grze Robbo, opis działania „Generatora Solucji Robbo” czy kulisy powstawania książki „Robbo. Solucja”, która w całości powstała na komputerach Atari.

Jak pisałem wcześniej, papierowe dzieło będzie miało premierę 7 kwietnia tego roku. Na szczęście dzięki wydawnictwu „Korporacja Ha!Art”, książkę „Robbo. Solucja” można trzeba kupić już teraz. I to w promocji, bo okładkowa i bardzo niska cena wynosi 19 złotych, a w przedsprzedaży można ją kupić za jedne 15 zł. Ja już swoja zamówiłem, a wy musicie się pośpieszyć, bo nakład wynosi tylko 300 egzemplarzy.

Autorem zdjęć jest dr Piotr Marecki.

Comments

comments