Dawno, dawno temu, w roku 2016, świetna mroczna przygodówka Tormentum – Dark Sorrow zadebiutowała w Google Play. Minęły prawie trzy lata i odezwał się cenzor, któremu przeszkadzają… sutki metalowego posągu. Tak, to nie pomyłka.

Tormentum – Dark Sorrow nie jest grzeczną grą. Twórcy z OhNoo studio garściami inspirowali się twórczością Zdzisława Beksińskiego i przede wszystkim H.R. Gigera. A kto zna ojca chrzestnego ksenomorfa z filmu Obcy, czy też twórcę grafiki do gry Dark Seed ten wie, że u tego artysty nie było półśrodków. Biomechaniczne obrazy pełne były nagości, kobiecych ciał, piersi, ale także penisów. Artysta i jego sztuka. I kilka takich bardzo ugrzecznionych inspiracji pojawiło się w grze Tormentum – Dark Sorrow. Latami nikomu to nie przeszkadzało, aż do piątku, 12 kwietnia 2019 roku. A zaczęło się kilka dni wcześniej od uwag do opisu gry w sklepie Google Play – tłumaczy mi Łukasz Rutkowski ze studia OhNoo.

„W ogóle to wygląda to tak, jakby to było złośliwe. Najpierw cały tydzień tylko prosili o zmianę opisu w demo. Jak zmieniłem, to dopatrywali się czegoś innego. Nie podobało im się, że w opisie jest napisane, że inspirowaliśmy się Dark Seed i Dark Souls. Według nich napisanie, że wzorowałeś się na jakiejś grze, to próba pozycjonowania się na innej produkcji. To jestem w stanie zrozumieć. Ale jak w końcu zmodyfikowaliśmy te opisy, to przysłali obrazek z zaznaczonymi sutkami i wywalili z Google Play nasze demo Tormentum.” – tłumaczy Łukasz Rutkowski.

Grafika: obraz dostarczony przez cenzora z Google Play.

Wraz z obrazkiem, Google Play przysłało też krótki, dość absurdalny komunikat:

„Nie zezwalamy na aplikacje zawierające obrazy z nagością lub promujące treści erotyczne. Generalnie, nie zezwalamy na treści lub usługi, które mają być satysfakcjonujące seksualnie.

Widać cenzor Google zna się na rzeczy. Jeśli kogoś satysfakcjonuje seksualnie stworzony z wirtualnego metalu posąg kobiety z „nagimi” piersiami, to ma poważny problem. I to nie z grami. Może jednak to „tylko” nadgorliwość cenzora lub tak modna ostatnio posunięta do granic absurdu poprawność polityczna. Przez chwilę myślałem też, że za cenzurę i wyrzucenie dema odpowiada Google’owy bot.

„Robot by tak nie zaznaczył sutków, przecież to jest postać nawet nie do końca ludzka i to na dodatek w tle. Dlatego szybko podmieniłem to w pełnej wersji gry, bo jakbym ją stracił, a nie demo, to bym się pochlastał. Nie tylko my mamy ten problem. Widziałem, że inni twórcy też pisali, że im usunęli grę ze sklepu. Tego nie zrobił robot. Niestety jak usuwają, to permanentnie i nie masz możliwości zmiany w takim wypadku. Musisz grę wprowadzić na nowo do sklepu, czyli zbierane przez lata komentarze i gwiazdki przepadają.” – mówi Łukasz Rutkowski.


Grafika: po lewej wersja ocenzurowana przez twórców.

Jak słusznie zauważa Łukasz, Google Play stosuje w sklepie podwójne standardy do różnej grupy produktów. Ale kto korporacji zabroni.

„Absurdem jest to, ze w Google Play są gry np. z obrazami z muzeów, gdzie takie obrazy z nagością są na porządku dziennym.” – mówi Łukasz Rutkowski.


Ktoś powie sztuka, ale czy wspaniała grafika zawarta w grze Tormentum – Dark Sorrow, też nią nie jest? W sumie studio OhNoo i tak się zabezpieczyło, bo wirtualny i płaski jak deska posąg jest ciemnego metalicznego koloru, więc na szczęście cenzor Google Play nie może im zarzucić rasizmu. Zawsze też można rozpętać wojnę i powiedzieć, że to feministka lub przedstawicielka np. LGBT, a cenzura jest przejawem dyskryminacji. Ciekawe jak by zareagowali poprawni politycznie cenzorzy. Żyjemy w naprawdę dziwnych czasach.

To nie pierwsza akcja Google Play szkodząca polskim twórcom. Przez jakiś pozwalali, by aplikacja malware podszywała się pod polską grę 60 Seconds. Polecam ten starszy tekst także z powodu głównego tematu, opisałem w nim, jak Hindusi ukradli gry innego rodzimego studia i „legalnie” wystawili w sklepie Microsoftu.

A studio OhNoo stworzyło też m.in. piękną rysowaną przygodówkę Tsioque i pracują nad kontynuacją mrocznej opowieści – Tormentum II.

Comments

comments