Na Graczpospolitej i Gram.pl tyle razy pisałem jak wielkim zaskoczeniem jest, że takie studio jak Bloober Team przygotowało aż tak dobrą grę jak Layers of Fear, że aż mi wstyd powtarzać to po raz kolejny. Trudno jednak o inne wnioski. Był Brawl czy A-Men. To już jednak za nami. Teraz krakowska ekipa kojarzyć się będzie głównie z jednym z najlepszych horrorów jakie powstały w ostatnich latach.

Mnie jednak najbardziej zaskoczyła historia. Grając w wersję z Early Access zastanawiałem się o co w tej grze będzie chodzić. Dopiero teraz mogłem poznać cały scenariusz. Ten okazał się z gatunku trudnych. Trafiają się czasami gry, w których fabuła nie jest podana na tacy. Trzeba się nieco wysilić i jej poszukać. Troszkę niczym w serii Dark Souls czy Destiny. W tych dwóch przypadkach uznaje się, że jest to minus. W Layers of Fear jest odwrotnie. Tutaj nie ma co chwilę scenek przerywnikowych i opowiadania graczowi o co chodzi. Chcesz wiedzieć o czym jest ta gra? No to w takim razie skorzystaj z mechaniki otwierania szafek i szukaj zapisków, listów czy jakichkolwiek innych strzępków informacji. Tego jest sporo, ale mimo iż gra jest do bólu liniowa, łatwo coś pominąć. Przypomina mi to nieco BioShock Infinite, w którym nie dało się w pełni zrozumieć fabuły bez odsłuchania większości audiologów.

Gra potrafi jednak nagrodzić gracza, który zaangażuje się w fabułę. Zbieranie strzępków informacji prowadzi do poznania spójnej historii, która całkiem nieźle i sensownie się kończy. Layers of Fear to przy odpowiednim sposobie grania (czyli spokojnym przeszukiwaniu wszystkich pomieszczeń) przygoda na jakieś trzy godziny. Niewiele, ale mi to szczególnie nie przeszkadza. Nie narzekam na nadmiar wolnego czasu, a więc potrafię docenić spójną, pozbawioną sztucznych przedłużaczy oraz nudnych momentów grę. Szczerze również wątpię, aby próba wydłużenia Layers of Fear o kolejną godzinę wyszła na dobre. Już pod koniec w jednym momencie czuć było, że twórcom brakuje nieco pomysłów. Tych w czasie całej gry wykorzystali na tyle dużo, że w końcu ich kreatywność musiała się skończyć.

Layers of Fear to jednak gra na jeden raz. Ogrywając pełną wersję nie czułem aby zbyt mocno mnie straszyła (może z wyjątkiem kilku miejsc). Większość scen już widziałem ogrywając wersję ze Steam Early Access. Wtedy faktycznie twórcom udało się wywołać u mnie efekt przerażenia i niepokoju. Przy drugim podejściu efekt psuje fakt, że Layers of Fear to jednak bardzo liniowa produkcja ze wszystkimi bolączkami tego typu rozgrywki. Jeśli więc lubisz przechodzić gry więcej niż raz możesz mieć drobny problem. Oczywiście samo zbieranie ukrytych znajdziek/strzępków historii to i tak całkiem niezła motywacja.

O stanie technicznym Layers of Fear najwięcej mówi fakt, że nawet ja, ostatni człowiek narzekający na zgubione klatki na konsolach zauważyłem pewne problemy. Od pierwszej sekundy zabawy czuć, że wszystko chodzi jakoś wolniej niż powinno. Niektórzy mówią, że to 20 FPS, ale w to akurat ciężko mi uwierzyć. Wtedy gra byłaby wręcz niegrywalna. Problemy są, ale nie na tyle duży, aby nie dało się grać. Ja mimo iż mogłem w każdej chwili przesiąść się na PC i tam przejść grę pozostałem przy Xboksie One. Członków sekty PCMR i fanboy’ów PS4 informuję jednak, że to raczej nie wydajność konsoli Microsoftu jest problemem. Layers of Fear wygląda całkiem nieźle, ale jeśli taka gra nie może osiągnąć stabilnych 30 FPS to jakim cudem problemów nie ma Rise of the Tomb Raide, Ryse: Son of Rome czy Sunset Overdrvie, w którym niekiedy na ekranie dzieje się straszny pierdolnik? Albo nie dał rady silnik Unity, albo Bloober Team powinien więcej zainwestować w optymalizację.

Więcej rozpisywać się nie będę, bo jeszcze wyjdzie że dłużej pisałem ten tekst niż grałem w samą grę (a tak było już chyba przy okazji Red Game Without Great Name). Najlepiej więc będzie polecić Layers of Fear. Jeśli tylko nie masz alergii na horrory na pewno będziesz dobrze się bawić. Blooberowi nie tylko udaje się nieźle straszyć, ale i opowiedzieć interesującą historię.

Jeśli chciałbyś kupić Layers of Fear na PC i przy okazji nieco nas wspomóc w rozwoju strony, zapraszamy do naszego sklepu.

Comments

comments