Michał ostatnio zachwycał się Apocalipsis. Moja recenzja Earthworms podpowiada, czy produkcja ekipy All Those Moments również powinna trafić na listę pozycji obowiązkowych dla fanów przygodówek.
Nowa gra zespołu All Those Moments pojawiła się nagle i szybko wzbudziła moje spore zainteresowanie. Głównie za sprawą oryginalnego, przykuwającego uwagę designu. Sam często powtarzam, że jeśli polskie małe studia chcą się wybić w zalewie wychodzących każdego tygodnia gier, muszą przyciągać potencjalnych klientów i media swoim wyglądem. Kolejna produkcja z nijaką grafiką czy pixelartem w ułamku sekundy zostaje zapomniana. Earthworms na szczęście nie popełniło tego błędu i od pierwszych chwil urzeka świetną stylistyką.
Oprócz oprawy wizualnej gra oferuje intrygujący miks, w którego skład wchodzi jeszcze udana, budząca napięcie ścieżka dźwiękowa oraz tematyka. Z pozoru zwykłe śledztwo szybko zamienia się w rozwiązywanie zagadki tajemniczych macek/dżdżownic wychodzących z ziemi. Wystarczy więc chwila zabawy, aby wciągnąć się w rozgrywkę i chcieć przejść całość.
W Earthworms podoba mi się również to, że gra na siłą nie stara się mnie dobić poziomem trudności zagadek. Wręcz przeciwnie, przez kolejne plansze przechodziłem bardzo płynnie, ale nie czułem też aby twórcy obrażali moją inteligencje. Na pewno wielu fanów gatunku będzie narzekać, że gra jest zbyt prosta, ale mi takie rozwiązanie pasuje. Dzięki temu przejście Earthworms nie jest również zbyt czasochłonne. Lubię jak twórcy szanują mój czas i stawiają na jakość zamiast sztuczne wydłużanie rozgrywki.
Z racji bliskości premiery ciężko nie porównywać Earthworms do Apocalipsis. W tej rywalizacji minimalnie bardziej cenię produkcję zespołu Punch Punk Games. W Earthworms zabrakło mi nieco pomysłów na rozwinięcie fabuły, głównie na jej zakończenie. W pewnym momencie całość z klimatycznej historii zamieniła się w prostą, luźną opowiastkę. Apocalipsis trzyma jednak nieco równiejszy poziom. Jeśli więc kogoś nie odrzucają tak mroczne i depresyjne klimaty, polecam w pierwszej kolejności sięgnąć właśnie po ten tytuł.
Różnice między obiema produkcjami nie są jednak aż tak duże, aby kategorycznie mówić o wyższości jednej nad drugą. Faktem jest za to, że Apocalipsis oraz Earthworms to dwie udane polskie przygodówki, którymi absolutnie wypada się zainteresować. Nie wiem czy przy zalewie planowanych na ten rok premier oba tytuły zostaną zapamiętane na dłużej, ale na pewno teraz warto o nich pamiętać.