Do tak zaskakujących wniosków doszło samo studio T-Bull. Wrocławski deweloper podpiera się statystykami. Powiedzieć że robią wrażenie to jak nie powiedzieć nic.

Ekipa w 2016 roku wydała 5 gier:

  • Top Bike: Racing & Moto Drag
  • Road Racing: Traffic Driving
  • Moto Ride GO: Highway Traffic
  • Top Boat: Racing Simulator 3D
  • Bike Rider: Moto Racing GP 16

Tych pięć nowych tytułów w połączeniu z wcześniej wydanymi produkcjami daje aż 95,7 mln pobrań w samym tylko 2016 roku. Stan na 28 lutego 2017 roku to już 215 mln ściągnięć gier stworzonych przez ekipę T-Bull. Na tym tle jeden milion Hardway od Digital Melody brzmi jak kiepski żart. Na papierze, ponieważ jakość tych gier to inna kwestia, której teraz nie będziemy roztrząsać.

Mimo wszystko te 215 mln to więcej niż łączna liczba pobrań wszystkich pozostałych polskich gier razem wziętych. Ciekawe w jaki sposób ekipa T-Bull to obliczyła.

Jak to się przekłada na pieniądze? Mówimy przecież o grach free2play, a więc tylko z części pobrań generowane są przychody. W przypadku T-Bull na biedę nie ma co narzekać. Wpływy do kasy firmy w 2016 roku wyniosły 13,6 mln zł, a zysk to 4,8 mln zł. Brzmi imponująco, zwłaszcza na tle innych polskich spółek. Dla przykładu Vivid Games na mobilkach w zeszłym roku zarobił 3 mln zł przy dwa razy większych przychodach.

Jak przyszłość czeka T-Bull?

Wrocławski deweloper najwidoczniej szybko chce dobić do miliarda pobrań swoich gier, ponieważ na 2017 rok planuje jeszcze więcej premier. Studio nie chce się ograniczać do produkcji wyścigowych oraz strzelanek (tych ma kilka w portfolio) i poszuka szczęścia w innych gatunkach. W 2017 roku rozpocznie się również realizacja projektów w oparciu o franczyzę.

Comments

comments