O brutal royale Techlandu rozpisywałem się w relacji z gamescomu. Teraz Dying Light: Bad Blood wystartowało we wczesnym dostępie i pojawiły się pierwsze oceny graczy.
Na Steamie w sumie jest ich 270, z czego 211 (72%) pozytywnych, co jest dobrym prognostykiem. Jak wynika z tego co piszą gracze, przed Techlandem jeszcze sporo pracy. W głównej mierze narzekanie dotyczy serwerów Dying Light: Bad Blood. Chodzi o długie oczekiwanie na grę i zrywające połączenia. Z drugiej strony chwalony jest pomysł i wykonanie. Oczywiście oceny są skrajne, często idiotyczne:
„Dying Light Bad Blood jak dla mnie jest najlepszą grą z battle royale jaką grałem” – napisał Rafik233.
Może grał tylko w jedną, ale są też kochani psychofani:
„Buy this game, because if Techland ain’t happy, NOBODY happy, so you better make Techland happy!” – napisał Spacehamster.
Z drugiej strony wśród negatywnych opinii zdarzają się „naprawdę rzeczowe”:
„My grandma has more stamina than this character” – uzasadnia SnarlyTrain.
Jak to na Steamie, w ocenach jest prawdziwy śmietnik. Sporo ocen wystawionych jest po nawet dwóch (!) rundach czy kilkunastu minutach zabawy. Na szczęście wielu graczy na na koncie kilkanaście czy kilkadziesiąt godzin, potrafią też konstruktywnie opisać swoje wrażenia. Techland od samego początku podkreślał, że opinie i sugestie grających są dla nich bardzo ważne, co widać w aktywności twórców odpowiadający na wiele wątpliwości. Mocno liczę, że inne podejście do battle royale przełoży się na sukces gry, ale do wydania skończonego produktu jeszcze daleka droga.
W cenie 59,99 zł otrzymujemy Dying Light Bad Blood Founders Pack, czyli grę, skórki, maskę i trochę waluty do wydania w grze.