Polskich producentów gier chcących wejść na giełdę jest sporo, ale akurat w przypadku Techlandu możemy mówić o wielkim wydarzeniu. W końcu to drugi największy rodzimy deweloper.
Wrocławska spółka od dawna myśli o publicznej emocji akcji, ale dopiero w ostatnim czasie przyspieszyła działania z tym związane. Obecnie władze studia rozmawiają z domami maklerskimi i doradcami w sprawie potencjalnego debiutu i korzyści. Takie informacje od samego źródła otrzymał Puls Biznesu. Nic nie jest jeszcze przesądzone, ale sprawy ewidentnie nabrały tempa.
Co może oznaczać taki debiut? Dla samej giełdy to świetna wiadomość, zwłaszcza w obecnych, dla niej bardzo słabych czasach. Debiut Techlandu na pewno nie będzie tak duży jak niedawne IPO sieci Play, ale to i tak spore wydarzenie. Dla nas z kolei będzie to okazja to głębszego sprawdzenia co dzieje się w samym studiu. Pozwoli to między innymi ocenić jak Techland wypada na tle CD Projektu. Wiemy, że finansowo producent Wiedźmina jest większy (wycena na poziomie ponad 8,5 mld zł robi wrażenie), pytanie jaka jest tego skala.
Sam Techland wchodząc na giełdę przede wszystkim pozyska sporo pieniędzy na dalszy rozwój. Obecnie studio pracuje nad dwoma projektami – jeden tworzony jest we Wrocławiu, drugi w Warszawie, oba to AAA. Na ich stworzenie studio na pewno ma fundusze, a więc musi myśleć o poważnym poszerzeniu biznesu. Pytanie czy pieniądze pójdą na rozwój działalności wydawniczej, nowe studia czy przejęcia.
Najpierw niech jednak Techland wejdzie na giełdę. Sprawa przyspieszyła, ale do finalizacji nadal daleka droga.