W styczniu 2014 roku z kasą w zębach wspierałem projekt finansowania społecznościowego kontynuacji wielkiego hitu mojej młodości – Franko 2. Mijają prawie dwa lata i po wielu nieprzyjemnych perypetiach twórca – Mariusz Pawluk pisze: „Tak, tak – wciąż żyjemy i prace nad grą wciąż trwają i posuwają się non stop do przodu”. Aha, no to super, wszystkie grzechy wybaczone.

A może jednak nie, zwłaszcza, że trochę ludzi pieniądze wpłaciło, a komunikacja leżała na całej linii? Oczywiście należy pozwolić wytłumaczyć się twórcy, który na facebookowym profilu Franko 2 trochę zwala winę na m.in. Wpieram.to, a pisze tak:

„Na wstępie chciałbym wspomnieć, że od niedawna mamy wreszcie osobisty dostęp do tej strony, także bezpośrednio będziemy mogli trzaskać paszczą odnośnie naszej gry właśnie tutaj. Do tej pory wszystkie newsy publikowane były przez, lub za pośrednictwem naszego partnera Wspieram.to co nie zawsze wychodziło nam wszystkim delikatnie mówiąc na zdrowie. Od tej pory będziemy czynić to bezpośrednio, więc myślę, że unikniemy pewnych nieporozumień, nieścisłości i wtop. „

Rewelacja, ale co nas, osoby finansujące tę produkcję, obchodzą wewnętrzne problemy? Uzewnętrznianie ich nie wygląda najlepiej, co jest kolejną wtopą – a miało ich już nie być. No ale lećmy dalej.

„Gra w developingu jest od blisko dwóch lat (dopiero), biorąc pod uwagę ilość osób pracujących nad tytułem, a także nakład pracy jaki nas czekał, czas jaki upłynął na tworzeniu gry nie jest w żadnym stopniu czymś dziwnym. Powiedziałbym, że prace nad grą toczą się w adekwatnym do możliwości tempie. Nieporozumieniem było natomiast obwieszanie jakiejś kosmicznej daty premiery przy starcie kampanii oraz stanu zaawansowania prac nad nią. Nie było to w żadnym wypadku naszym dziełem (czyt. moim i Tomasza Tomaszka), zresztą dużo by mówić, ale i tak przepraszamy za całe to zamieszanie. O czymś takim, że gra powstaje w normalnym trybie produkcji powinniście dyskretnie dowiedzieć się dopiero może teraz, a nie blisko dwa lata temu.”

Kolejne tłumaczenia. Twórcy to dorośli ludzie i powinni to zauważyć dwa lata temu, a może po prostu poniósł ich wtedy hurraoptymizm?

„Nad grafiką, animacją i całym designem gry pracuje nieprzerwanie jedna osoba, Mariusz Pawluk (Ja), wspomagana od czasu do czasu zaufanymi osobami z zewnątrz. Jednak 95% całości pochodzi spod mojej ręki. W tej chwili zrealizowanego materiału graficznego zakładam, jeżeli tak mogę powiedzieć jest na ok 80% , bo praca wciąż się piętrzy i piętrzy.”

Powtórzę, nad Franko 2 pracuje JEDNA osoba, a roboty jest mnóstwo. Dalej są tłumaczenia problemów z programistami – w sumie było ich trzech. Silnik powstawał od podstaw, ale zerojedynkowiec nie udźwignął ciężaru, drugi programista „znał się” na Unity, ostatni podobno się zna. Jak widać rokowania nie wyglądają najlepiej. A co z premierą zapytacie? Ano kiedyś będzie:

„Trudno ustalać datę premiery, bo zwyczajnie nie wiemy kiedy ostatecznie zamkniemy nasz projekt, a do tego dochodzi oczywiście jeszcze proces marektingowo-wydawniczy. Myślę jednak, że pod kątem developingu wchodzimy w ostatni rok produkcji tej gry.”

Ostatni rok tworzenia plus marketing, znaczy Franko 2 będzie miał premierę w 2017 roku. Rewelacja. Miałem dużo sentymentu, nadziei i wyrozumiałości, ale po wielu problemach, tłumaczeniach, wewnętrznych tarciach, mój zapał spadł do zera. Na deser wisienka. Czy zauważyliście, że zmienił się podtytuł i pełna nazwa brzmi teraz „Franko 2: Emigrant Blood”? Twórcy też chyba tego nie dostrzegli, bo nawet na nowych opublikowanych grafikach można znaleźć także „Franko 2: Revenge is back”.

Comments

comments

Zostaw odpowiedź

Twój e-mail nie zostanie opublikowany

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.