Zmiana nazwy, kilka premier i nowe projekty. W iFun4All wszyscy mają ręce pełne roboty.
Już od jakiegoś czasu krakowskie iFun4All funkcjonuje pod nazwą Draw Distance. Proces całkowitego rebrandingu całej spółki trwa jednak nadal. Zmierza on ku końcowi, a więc niedługo formalnie zniknie nazwa iFun4All. Więcej o powodach takiej decyzji opowiada Michał Mielcarek, prezes studia.
Jesteśmy na finiszu. Po walnym zgromadzeniu czekamy już tylko na potwierdzenie zmiany ze strony KRS. Nasza nowa nazwa, Draw Distance, to termin używany w produkcji gier wideo, ale dla nas oznacza patrzenie szeroko na gry. Chcemy tworzyć produkcje, w których równie mocno liczą się fabuła i postacie, co dynamiczna rozgrywka. Takie, które wyróżniają się w aspekcie wizualnym. Gry o wysokiej jakości, nieosiągalnej dla większości zespołów niezależnych.
Obecnie studio przechodzi przez długookresowy proces zmian, z których nowa nazwa jest tylko jedną z wielu rzeczy. Przede wszystkim sam zespół deweloperski ma się powiększyć z 17 do 25 osób. Ma to pozwolić na realizację kilku projektów jednocześnie. W samym tylko 2019 roku na rynek mają trafić trzy gry – Ritual: Crown of Horns, Vampire: The Masquerade – Coteries of New York oraz mała gra z programu wydawniczego (zakładam, że chodzi o Midnight Evil).
Na tym nie koniec ambitnych planów studia. Nadal w produkcji jest intrygujące Far Peak. Pod koniec października na Game Connection Europe studio będzie prezentować wydawcom i inwestorom najnowszą wersję tej produkcji. W tym momencie trwają również pierwsze prace nad nowym projektem, roboczo nazwanym Project IF-9. Ma to być gra „indie action adventure”.
Na koniec warto wspomnieć, że Draw Distance ciągle szuka dodatkowych źródeł finansowania. Obecnie spółka ubiega się o dotacje z programu Kreatywna Europa, a także złożyła wniosek w gramach GameINN. Może tam studiu pójdzie lepiej niż na Kickstarterze, gdzie planszowa gra Halls of Horror nie odniosła sukcesu.