I to dosłownie, bo Invisible Fist to narracyjna czarna komedia będąca karcianką, z małym dodatkiem RPG, gdzie od życia otrzymuje się przysłowiowe „lepy”.
W grze warszawskiego studia Failcore gracz wcieli się w jedną z trzech dostępnych i bardzo różnych postaci. Będą one walczyć z kapitalizmem, gdzie jak wiemy walka bywa nierówna. Jest rozpuszczony technologiczny multimiliarder, tonąca w długach studentka i ambitna pracowniczka fabryki elektroniki. Przedział na klasy społeczne jest ważny, by gracze doświadczyli życia z różnych społecznych pozycji.
Walka z Niewidzialną Ręka Wolnego Rynku polega na zagrywaniu kart akcji i dbaniu o odpowiednią kondycję psychiczną i zdrowotną postaci. Od zorganizowania grubego party, przez występowanie w seks kamerkach, po ciężką pracę. Każde zagranie ma znaczenie i wpływa na postać.
Miałem okazję grać w Invisible Fist na tegorocznej odsłonie berlińskiego festiwalu A Maze i powiem wam, że mocno mnie wciągnęło. Jan Cieślar zaprezentował mi grę i skończyło się na ograniu wszystkich dostępnych postaci, bawiłem się prawie godzinę. A wszystko z sarkastycznym głosem osobowości telewizyjnej w tle, która komentuje każdy ruch gracza.
„To sytuacja win-win. Jeśli gra dobrze się sprzeda, będziemy bogaci i szczęśliwi. Jeśli nie, zawsze możemy winić późny kapitalizm „- śmieje się Jan Cieślar, założyciel i dyrektor kreatywny firmy Failcore.
Na całe szczęście długo na Invisible Fist czekać nie będziemy, bo gra trafi do sprzedaży na Steamie w lutym przyszłego roku na PC i Maca.