Odezwał się do mnie Krystian Weselski z jednoosobowego bydgoskiego studia Rodent Playing Games, który od blisko trzech lat tworzy samodzielnie RPG hack’n’slasha Dungeons of the Fallen. Inspirowana takimi tytułami jak Hammerwatch, Diablo i Gauntlet gra będzie miała premierę w 2019 roku.

Pierwotnie miała to być gra do przechodzenia z przyjaciółmi, ale gdy projekt się rozrósł Krystian Weselski stwierdził, że spróbuje swoich sił i wyda grę na Steam. W roku 2017 Dungeons of the Fallen w kilka dni przeszedł przez istniejący wtedy Steam Greenlight, zbierając przy okazji mnóstwo pozytywnych komentarzy. A skąd pomysł i droga do wydania gry komercyjnie – zapytałem samego autora.

„Gra zaczęła powstawać w 2016 roku, jako hobbystyczny projekt. Razem z przyjaciółmi zawsze uwielbialiśmy grać w action rpgi/hack’n’slashe z co-opem i zamarzyło mi się stworzenie własnego. Wraz z tym jak gra zaczęła się rozrastać i pochłaniać coraz więcej wolnego czasu uznałem, że spróbuję swoich sił komercyjnie i wydam grę na Steam. Mimo to początkowe cele przyświecające powstawaniu projektu pozostały te same. Gra ma stawiać na teamwork, mieć dużo lootu, fajnych bossów, no i dużo beczek, bo moi kumple lubią przeszukiwać je co do jednej 😉 Grę tworzę sam, ale soundtrack składa się zupełnie z tracków Michała Niteckiego – również z Bydgoszczy, który współpracuje muzycznie z zespołem tworzącym MMO Enidust.” – pisze Krystian Weselski.

Dungeons of the Fallen jest grą osadzoną w realiach fantasy, z przeznaczeniem do zabawy samodzielnie lub z przyjaciółmi w trybie kanapowej kooperacji. Ale jaką historię przygotowuje twórca dla graczy?

„Historia opowiada o powrocie Upadłego Króla i konflikcie śmiertelników z istotami, które nazwały się bogami. Gracz(e) wcielają się w rolę członków Oddziału Magicznego Wsparcia Imperium, którzy podczas nieoczekiwanego ataku zostali oddzieleni od armii mającej powstrzymać siły Upadłego Króla. Zadaniem jest zabicie wszystkich Upadłych, którzy pełnią rolę bossów w grze i dopóki nie zostaną zgładzeni, dusza Króla pozostanie nieśmiertelna.” – tłumaczy Krystian Weselski.

RPG z elementami hack’n’slash brzmi jak spore wyzwanie. Świat fantasy daje spore możliwości, a jak to wygląda w Dungeons of the Fallen? Bo inspiracje takimi grami jak Hammerwatch, Diablo i Gauntlet to olbrzymie pole do popisu, począwszy od wyglądu poprzez mechanikę i rozwój postaci.

„Gracze będą przemierzać zarówno „ręcznie” zaprojektowane jak i losowo generowane lochy. Zanim dostaną się do finalnego bossa będą zdobywać nowe umiejętności, awansować na kolejne poziomy i szukać epickiego sprzętu. Jeśli nie mogą znaleźć tego ostatniego, zawsze mogą udać się do kuźni i wykuć co potrzebne. W grze nie ma predefiniowanych klas postaci. Dowolnie wybieramy sobie umiejętności z różnych szkół magii, a także walki wręcz czy łucznictwa. Odpowiedni wybór specjalizacji będzie miał znaczenie w zależności od tego z jakim przeciwnikiem muszą się zmierzyć gracze. Zależy mi na tym, żeby uniknąć sytuacji częstej w obecnych action rpgach, gdzie dobór klas nie ma większego znaczenia, a gracze nawet grając w trybie co-op w rzeczywistości nie mają między sobą zbyt wiele interakcji. To samo tyczy się doboru sprzętu.”- mówi Krystian Weselski.

Poniżej zobaczycie trailer, a pod nim link do Steama. Jeśli Dungeons of the Fallen do Was przemawia, dodajcie grę do listy życzeń. Premiera debiutanckiej gry studia Rodent Playing Games w nieokreślonym miesiącu 2019 roku.

Comments

comments