Niestety survival horror Agony nie spełnił oczekiwań graczy, ale jest światełko w piekielnym tunelu. Nazywa się Agony Unrated.
40/100 – tak wygląda średnia ocen produkcji Madmind Studio ze wszystkich platform. Napisanie, że gra jest słaba, to duży komplement. Agony dostaje się za błędy, niedopracowanie, nudną i przydługą rozgrywkę itd., ale jest nadzieja. A dokładnie plan naprawczy, nad którym w najbliższych miesiącach skupią się twórcy.
Pierwszym krokiem będą wypuszczane dwa razy w tygodniu aktualizacje, „do czasu gdy większość graczy będzie zadowolona z jakości”. Patrząc na oceny czeka ich dużo pracy, ale jest coś jeszcze bardziej interesującego. Jak dobrze pamiętamy, głośno było o cenzurowaniu gry, by spełniała wymogi niższych kategorii wiekowych. Teraz okazuje się, że w ciągu trzech miesięcy Madmind Studio ma zamiar wydać nową, nieocenzurowaną wersję – Agony Unrated. Co oczywiste, wrócą wszystkie przerobione sceny z podstawowego Agony, zostaną dodane dodatkowe, erotyczne animacje postaci widocznych w tle czy nieocenzurowane tekstury i modele. Do tego gra będzie zawierać wszystkie aktualizacje i poprawki, a tryby Succubus Mode i Agony Mode będą dostępne od samego początku. Brzmi obiecująco.
Agony Unrated nie będzie mieć ratingu wiekowego lub ewentualnie Adult Only – tylko dla dorosłych. Niestety dostępne będzie tylko na PC. Madmind Studio nie zadecydowało jeszcze, czy pojawi się na Steamie jako osobna gra czy dodatek do istniejącego Agony. Najlepszym rozwiązaniem dla twórców byłoby wypuszczenie Agony Unrated jako nowej gry, dzięki czemu mogliby odciąć się od wystawionych, niepochlebnych recenzji. Madmind Studio planuje sprzedawać ją z maksymalną zniżką dla każdego gracza, który kupił zwykłe Agony. Które jak się okazuje, sprzedaje się całkiem nieźle.
Niestety na linii wydawca PlayWay – twórcy ze studia Madmind nie dzieje się najlepiej. W opublikowanym przez spółkę komunikacie padają mocne słowa. PlayWay stwierdza, że niepotrzebnie wydłużyli tryb fabularny z 5 do 10 godzin, by dostosować go do gracza konsolowego. Co więcej, PlayWay całą winę zrzuca na studio:
„Dodatkowym czynnikiem okazało się być powierzenie game designu gry, najbardziej doświadczonej osobie w zespole Madmind Studio oraz całkowite jej zaufanie – czego dziś żałujemy. Madmind Studio, jako niewielki zespół, miał problemy z wypełnieniem tak dużej gry, odpowiednią, interesującą zawartością, która zaskakiwałaby graczy na każdym kroku.”
Obwinianie jednej osoby za niepowodzenie w aspekcie game designu i publiczne jej napiętnowanie nie wygląda za dobrze. Znając gamedevowe realia, zapewne już w studiu nie pracuje. A, że za design przeważnie odpowiada kilka osób… Studio Madmind już przy poprzednim newsie napisało mi wprost, że niczego nie chcą komentować. Możliwe, że ich dni są już policzone. PlayWay ma większościowe udziały w tej spółce, więc może z łatwością ich rozwiązać i ewentualnie przenieść do innych zespołów. W końcu w portfolio mają ponad 20 ekip.