Techland działa w naprawdę sprytny sposób. Damy wam liczbę, ale to nie ta na którą czekacie, choć i tak robi wrażenie.
W marcu pisałem, jak rodzime studio unika podania liczby SPRZEDANYCH egzemplarzy Dying Light, posiłkując się „osobami które zagrały”. Czyli kupujesz używkę i na liczniku wskakuje cyfra 2 – pierwszy właściciel i ty. Choć kopia gry jedna. Myślałem, że od tego czasu, licznik podskoczy bardziej, zwłaszcza, że Dying Light: The Following – Enhanced Edition – czyli rozszerzona wersja gry jest naprawdę niczego sobie.
A takiego. Paweł Marchewka – szef Techlandu – w wywiadzie udzielonym serwisowi gamesindustry.biz powiedział, że na dzień dzisiejszy w Dying Light zagrało ponad 8 milionów osób. Co prawda od marca przyrost raczej marny, ale i tak liczba robi wrażenie. W końcu to nowa marka i jak widać gracze na świecie docenili kolejną zombie-kill-masakrę.
Czy będzie lepiej? Marchewka zdradził, że nielegalnie w Dying Light zagrało 4 miliony osób. Tak, CZTERY MILIONY ZŁODZIEI mających w dupie twórców i ich wysiłek. Połowa tego co sprzedało się legalnie. Masakra. Co prawda przed nami setki pecetowych wyprzedaży, może coś ruszy z Dying Light VR, ale osiągnąć 10 milionów będzie chyba ciężko. Ale trzymam kciuki.
Przypomnę tylko, że dwie gry z cyklu Dead Island rozeszły się w około 11 milionach egzemplarzy. Jakoś wtedy nie mieli problemów z podawaniem liczby SPRZEDANYCH kopii 🙂
Źródło: Gamezilla za gamesindustry.biz