Jeśli jesteście tacy starzy jak ja, to pamiętacie takie klasyki jak porządną siepaninę Golden Axe, wciągające i cudowne Castle Crashers czy mroczne Diablo 2. Właśnie tymi tytułami inspirowali się twórcy Die for Valhalla! ze studia Monster Couch.
Grywalne demo było wystawione na ostatnich targach PGA w Poznaniu i patrząc na obłożenie padów i kolejki, gra się podobała. W skrócie, w Die for Valhalla! wcielamy się w córki Odyna Walkirie, pomniejsze boginie występujące w mitologii nordyckiej. Dzięki nim wzywamy z Valhalli poległych w chwale wojowników, którzy stają do walki na polu bitwy. Jest to klasyczny beat ‘em, pomysłem przypominające świetne i wspomniane wcześniej Castle Crashers. Podoba się pomysł? Teraz Die for Valhalla! możecie wesprzeć na Kickstarterze.
„Kick wystartował 2 lutego. Pieniądze z podstawowego celu przeznaczymy na muzykę i ratingi wiekowe, żeby wydać grę globalnie. Stretch goale pozwolą nam do gry dodać więcej zawartości. Od PGA zmieniło się sporo rzeczy. Odbiór bardzo poprawia to, że mamy więcej dźwięków i muzyki. To ma olbrzymi wpływ na nastrój gry. Mechanicznie też się trochę zmieniło. Pozbyliśmy się perma-death, przynajmniej dla „normalnego” poziomu trudności, specjalni przeciwnicy mają losowe zdolności (na wzór Diablo). Doszło też parę poprawek do sterowania – jest responsywniej. Ogólnie gry jest coraz więcej, wprowadzamy historie i odrazu robimy też tłumaczenia.” – powiedział nam Krzysztof Żarczyński ze studia Monster Couch.
Zbiórka dopiero co ruszyła i jest blisko pierwszego progu ustalonego na 5600 dolarów. Grę wsparło ponad 100 osób, ale do końca kampanii jeszcze długa droga – ponad miesiąc. Co ciekawe, znalazła się osoba, która wykupiła jeden z najdroższych pakietów, za którego zapłaciła minimum 999 dolarów, czyli blisko 4000 złotych.
Die for Valhalla! zapowiedziane jest na PC, PlayStation 4, Xboksa One i platformy mobilne, a przy Nintendo Switch twórcy stawiają znak zapytania. Chcieliby, ale wpierw skupiają się na podstawowych sprzętach.