Standardowo, gdy dowiadujemy się o premierze gry w dniu kiedy się to dzieje, nie wróży to nic dobrego. Jednak z Apocalipsis: Harry at the end of the World powinno być zupełnie inaczej.
Powinno, bo w produkcję studia Punch Punk Games grałem na ubiegłorocznym gamescomie i muszę przyznać, że było to interesujące doświadczenie. Przygodówka point & click nie tylko wyróżnia się estetyką inspirowaną średniowiecznym tańcem śmierci, ale i ciekawą tematyką nawiązującą do Apokalipsy Św. Jana. Apocalipsis: Harry at the end of the World to opowieść o stracie, poszukiwaniu, nadziei i poświęceniu. Demo w Kolonii skończyłem w kilka minut i mocno wyczekiwałem na pełną wersję.
O grze mogliście słyszeć wcześniej, bo pojawi się w niej Nergal z zespołu Behemoth. Zaskoczeniem jest fakt, że Apocalipsis: Harry at the end of the World ma premierę… dzisiaj, 27 lutego (choć zapewne w nocy z wtorku na środę), o czym dowiedziałem się z prasówki wydawcy – Klabatera. Na Steamie będzie dostępna w cenie 29,99 zł, chyba, że macie ochotę na wydanie Wormwood Edition – gra, ścieżka dźwiękowa i cyfrowy artbook. Ceny tego zestawu jeszcze nie znamy. Gra będzie dostępna na PC, Mac OS i Linux.
Ja jednak czekam na pudełkową Edycję Kolekcjonerską, która będzie dostępna w sklepach 1 marca. Dla mnie to „muszę kupić”. W skład fizycznego wydania wchodzi:
– Kolekcjonerskie pudełko z grą
– Ilustrowany 34-stronicowy artbook
– 40 minutowa ścieżka dźwiękowa
– 4 grafiki stylizowane na średniowieczne ryciny