Ostatnia produkcja ekipy People Can Fly okazała się dosłownie sądem dla marki Gears of War, przynajmniej z punktu widzenia Epic Games.

Tim Sweeney z Epic Games przedstawił kilka informacji odnośnie wyników finansowych marki Gears of War, które nieco lepiej pozwalają ocenić nie tylko jej potencjał, ale i przede wszystkim decyzje jakie po premierze Judgment podjęła amerykańska spółka. Informacja numer jeden – wbrew pozorom produkcja warszawskiego People Can Fly nie tylko się zwróciła, ale i zdołała zarobić wcale nie małe pieniądze. Sweeney zdradził, że przychody ze sprzedaży wyniosły, w mojej opinii astronomiczne, 100 mln dolarów. Jak na grę, o której zdecydowanie mówiło się, że sprzedawała się słabiej niż poprzednie części, jest to wynik aż trudny do uwierzenia. Jest jednak pewne „ale”.

Koszty produkcji Judgment to aż 60 mln dolarów. Aż trudno uwierzyć w takie kwoty. Dla porównania pierwsza część Gears of War kosztowała 12 mln dolarów. Dla Epica to zdecydowanie za dużo, ponieważ wzrost wydatków nie przekłada się na wynik finansowy. Jedynka, mimo kilkukrotnie mniejszych kosztów, wygenerowała takie same przychody co Judgment. Z tego też powodu Epic Games zdecydował się na sprzedaż praw do marki. Studio wstępnie rozpoczęło prace nad czwartą odsłoną, ale według kalkulacji jej przygotowanie miało kosztować aż 100 mln dolarów. W takiej sytuacji szanse na zysk były niewielkie. Microsoftowi najwyraźniej to nie przeszkadzało.

Sweeney zwraca uwagę na niezwykle ważny temat. Nowa generacja spowodowała skokowy wzrost kosztów produkcji gier AAA, a baza użytkowników wcale się nie zwiększyła. Wręcz przeciwnie, chociaż nowe konsole sprzedają się dobrze, to cała masa wysokobudżetowych gier rozczarowuje swoimi wynikami. Nie dziwić więc powinien odwrót w stronę produkcji sieciowych (patrz Epic Games) czy coraz większa liczba wszelkiej maści remasterów.

Źródło: Gamespot

Comments

comments