Klimat retro, komiksowa oprawa rodem z Lobo i Hellboy’a, rozbudowany system zniszczeń otoczenia i dużo strzelania i wybuchów. Tak prezentuje się Chains of Fury.
Jest to alternatywna wersja przyszłości, gdzie żądny zemsty najemnik walczy z hordami przeciwników. Dzięki rozbudowanemu systemowi zniszczeń możliwe jest przebijanie się przez ściany czy zasypanie gruzem z sufitu niespodziewającego się tego wroga. Jak chwalą się twórcy, gracz będzie mógł zniszczyć co najmniej 80 procent ścian. Brzmi wyśmienicie. Jednym słowem: Chains of Fury łączy w sobie wszystko co najlepsze ze strzelanin z lat 90. XX wieku z aktualnymi rozwiązaniami prosto z wyobraźni twórców. Tworzenie skrótów poprzez destrukcje otoczenia tez będzie możliwe.
„Chains of Fury to w pewnym sensie hołd dla dawnych FPS-ów, w których liczyła się bezkompromisowa zabawa, oraz powieści graficznych. Wśród inspiracji stojących za Chains of Fury mogę wymienić np. kultowe już w niektórych kręgach komiksowe serie Lobo i Hellboy, a także rysunki Mike’a Mignoli. Sama rozgrywka będzie intensywna, brutalna i krwawa, ale oczywiście w granicach nieco groteskowej konwencji komiksowej.” – mówi Krzysztof Orzędowski, pomysłodawca gry i szef Cobble Games.
Za Chains of Fury odpowiadają wspomniane Cobble Games i Art Games Studio, którzy przygotowują kampanię dla pojedynczego gracza oraz kooperację na podzielonym ekranie. Do tego dostaniemy rozbudowany arsenał, 6 światów do zrównania z ziemią i metalową ścieżkę dźwiękową. Brzmi pięknie.
Chains of Fury ma trafić na PC (karta Steam) i Switcha w czwartym kwartale 2020 roku. Wydawca Gaming Factory nie wyklucza, że produkcja trafi również na pozostałe konsole – PlayStation 4 i Xboksa One.