W powoli kończącym się tygodniu mieliśmy kilka ciekawych premier polskich gier. Postanowiłem sprawdzić jak radzą sobie dwie największe produkcje.
Zacznijmy od Steel Rats od Tate Multimedia, które miałem już okazję przejść. Moje wrażenia są bardzo pozytywne. Zainteresowanych odsyłam na gram.pl, gdzie znajduje się mój tekst. Innych recenzji nie ma jednak zbyt wiele. Na razie największe portale nie zdecydowały się na ocenienie gry. Z mniejszych możemy przytoczyć notę 64/100 od COGconnected czy 8/10 od włoskiego Eurogamera. Na Steamie 92% recenzji jest pozytywnych. Wszystkich jest jednak tylko 13 sztuk. Pusta również na GOG-u.
Niewielkie zainteresowanie grą widać również na Steam Charts. Na ten moment średnio w Steel Rats na platformie Valve gra jednocześnie tylko 10 osób. Nic więc dziwnego, że mało kto zauważył jej brak na Xboksie One. Tate Multimedia ma małe opóźnienie i na razie nie znamy dokładnej daty wydania na konsoli Microsoftu. Wielka szkoda, bo gra jest zdecydowanie warta polecenia.
Kursk obrał kurs na dno
Jeszcze gorzej wygląda sytuacja z Kurskiem, największym dotychczas projektem Jujubee. Studio nie ma na koncie ani jednego sporego hitu i ich najnowszy tytuł tego nie zmieni. Obecnie gra zbiera na Steamie słabe recenzje – tylko niecałe 60% z 49 opinii jest pozytywnych. Gracze narzekają na nudę, kiepskie animacje i grafikę oraz słabą optymalizację. Sam na razie nie grałem, ale z tego co udało mi się dowiedzieć, przejście Kurska powinno zająć około 4 godziny. Na ten moment znalezienie recenzji mediów jest jeszcze trudniejsze niż w przypadku Steel Rats.
Kursk radzi sobie jednak nieco lepiej od produkcji Tate Multimedia na Steamie. Nie oznacza to jednak, że statystyki dostępne na Steam Charts są jakoś szczególnie imponujące. Jednocześnie w grę Jujubee grają średnio 33 osoby. Szczyt miał miejsce tuż po premierze, kiedy to produkcję w tym samym momencie odpaliło około 100 osób. Pamiętajmy jednak, że Kursk, w przeciwieństwie do Steel Rats, nie jest dostępny na GOG-u i konsolach.
Słabe przyjęcie Kurska mnie nie dziwi. Wiele razy w różnych tekstach wspominałem, że specjalnie nie wierzę w ten tytuł. Innego zdania byli giełdowi inwestorzy, którzy pompowali kurs Jujubee na warszawskiej giełdzie. Wielu z nich na pewno nieźle się przeliczyło. Po premierze gry spółka zaliczyła pokaźny spadek, który wczoraj wynosił ponad 30%. Dzisiaj jest to „tylko” minus 11%. Sytuacja jest więc analogiczna do Phantom Doctrine od CreativeForge. Już po pierwszych dniach, a nawet godzinach od debiutu inwestorzy wiedzieli, że nic dobrego z tego nie wyjdzie. Niech żałuje ten, kto zawczasu nie sprzedaż swoich papierów.
A Wy, kupiliście którąś z tych dwóch gier? Jak Wasze wrażenia?