Z przerażeniem patrzyłem ile Sniper: Ghost Warrior 3 ma źle zrobionych rzeczy. Jeszcze bardziej zaskoczyło mnie ile czasu potrafiłem spędzić w tej grze.

Recenzja Sniper: Ghost Warrior 3 powinna być u nas dawno temu. Niestety zabrakło nieco czasu, a liczne błędy w momencie premiery zachęcały do dania twórcom czasu na poprawienie wszystkich baboli. W związku z tym po nowego „hiciora” od CI Games sięgnąłem dopiero niedawno, w przerwie między największymi produkcjami tegorocznej jesieni. Po tym co zobaczyłem nie mogłem sobie odmówić przyjemności napisania recenzji. Nie często trafia się przecież gra tak zła, wręcz beznadziejna. Nie w każdym aspekcie, ale w wielu. Jakimś też cudem nie tylko wytrwałem do napisów końcowych, ale i przez kilka dni z rzędu trudno było mi się oderwać od konsoli.

Zacznijmy od tego, co zajmie najwięcej miejsca – minusów. Jednym z większych jest fabuła – głupia, momentami nielogiczna, fatalnie zaprezentowana i doprawiona tragicznymi dialogami, na równi źle napisanymi i zagranymi przez polskich aktorów. Podam przykład. W intro nasz bohater razem ze swoim bratem zostają złapani prze bliżej nieokreśloną grupę żołnierzy. Po ekranie ładowania okazuje się, że protagonista jest wolny, walczy z separatystami w Gruzji, a po jego braciszku słuch zaginął. Ktoś go odbił? A może uciekł? Nikt tego nie wie, możliwe że również sami scenarzyści. Do końca gry nie zostaje to wyjaśnione. Więcej absurdów? W czasie dialogów obserwujemy akcję z perspektywy oczu głównego bohatera. Patrzymy więc prosto na naszego rozmówcę i nagle zmienia się kamera. Teraz widzimy go z boku. To w końcu na jaką perspektywę zdecydowali się twórcy? FPP czy coś innego?

Jeden z moich „ulubionych” kretynizmów tej gry. W Sniper: Ghost Warrior 3 można używać pancernych pocisków, które po kontakcie z głową wroga powodują jej eksplozję. Niemalże jak Doom. Co się stanie jeśli w ten sposób wyeliminuję strażnika, a jeden z jego kolegów po chwili zobaczy ciało? Podejdzie i zapyta czy wszystko w porządku. Koleś leży na ziemi, jego głowa rozpadła się na milion kawałków i ktoś pyta się go czy wszystko w porządku! Czy po tym uruchomi alarm? Nie, pewnie brak odpowiedzi uznaje za sygnał, że wszystko jest ok i idzie dalej. Fuck logic!

Lista tego co w Sniperze 3 jest złe niestety nie kończy się zbyt szybko. Na przykład trwające wieki ekrany ładowania. Twórcy tłumaczyli, że wprawdzie są one długie, ale dzięki temu później nie trzeba niczego więcej ładować. Logiki w tym wytłumaczenia tyle co w paskach na TVP Info. Oczywiście w czasie samej zabawy na mapie nie ma dodatkowych ekranów ładowania, ale to przecież żaden sukces. W Sniperze 3 są aż trzy małe plansze, a przeskakiwanie między nimi wymaga długiego ładowania. Są na rynku sandboksy (z najnowszych na przykład Horizon: Zero Dawn), które mają kilka razy większy świat niż wszystkie mapki w Sniperze 3 razem wzięte, a mimo to ekrany ładowania są krótsze.

Aby przesadnie się nie rozpisywać napiszę w skrócie, co dokładnie w tej grze nie działa. Oprócz wspomnianej wyżej bezsensownej fabule, głupich dialogach w stylu Patryka Vegi, jeszcze słabszego polskiego dubbingu, braku logiki w działaniach AI oraz strasznie długich ekranów ładowania należy jeszcze wymienić nieprzemyślaną mechanikę niszczenia się tłumika (po każdej misji musiałem go naprawiać), opustoszałe mapy (oprócz posterunków po całej reszcie terenu nie porusza się ani jedna osoba), kiepską oprawę wizualną, zero klimatu misji snajperskich (tego było znacznie więcej w poprzednich częściach) czy liczne błędy. Nawet teraz, kilka miesięcy po premierze, gra ciągle pełna jest niedoróbek widocznych na każdym kroku. Dawno nie wiedziałem tak niedopracowanej i źle przemyślanej gry AAA. Aż trudno zrozumieć na co poszło kilkadziesiąt milionów złotych budżetu.

Paździerz, ale…

Będzie to zwierzenie z kategorii tych wstydliwych. Dawno żadna gra nie wciągnęła mnie tak mocno jak Sniper: Ghost Warrior 3. Nie wiem o co chodzi, ale co chwilę łapałem się za głowę widząc co głupiego wymyśliła ekipa CI Games i jednocześnie nie chciałem wyłączyć gry. Przez kilka dni z rzędu codziennie po pracy poświęciłem kilka godzin na zabawę. Jeszcze nigdy tak słaba, niedopracowana i nieprzemyślana gra tak mnie nie wciągnęła. Efekt widać poniżej. 25 godzin zabawy i calaczek. Pierwszy od dawna.

sniper ghost warrior 3 osiągnięcia

Gdybym miał wskazać co mnie przyciągało do zabawy to być może właśnie osiągnięcia. Odpaliłem grę, sprawdziłem co jest do zrobienia i uznałem, że calak jest na wyciągnięcie ręki. Obudziła się stara natura achievement huntera. Swego czasu, jeszcze na portalach istniejących długo przez Graczpospolitą, bardzo często pisałem poradniki do osiągnięć. Łącznie było ich niemalże sto (najwięcej w kraju). Dzisiaj brakuje na to czasu, ale raz kiedyś trafia się gra, w której robienie achievementów wciągnie mnie. Tak było w przypadku Sniper: Ghost Warrior 3. Specjalnie się nie wysyliłem, wystarczyło odrobinę szczęścia. Pod sam koniec kiedy miałem dwa osiągnięcia do zrobienia najpierw nie zaliczyło mi zebrania jednej broni (pierwsze zadanie), a potem w czasie finałowej misji, tuż przed końcem, gra się sama wyłączyła (drugie zadanie). Na szczęście jakoś dało się temu zaradzić i ostatecznie dorobiłem się kolejnego calaka.

Nie ukrywam, troszkę mnie ta gra wciągnęła i pewnie nie tylko ze względu na achievementy. Mimo wszystko jest w niej tak wiele źle zrobionych rzeczy, że odradzam zakup. Jak Sniper 3 będzie dostępny za grosze, w Games with Gold, PS Plus czy jakimś bandlu polecam spróbować. Niska cena zniweluje ryzyko, że pożałujecie decyzji zakupowej.

Na koniec jedna formalna informacja. Sniper: Ghost Warrior 3 zerżnął niemalże wszystko co się da z serii Far Cry. W związku z tym CI Games odniosło jeden mały sukces. W kategorii „Najlepsza gra farcryopodobna” (piękne słowo) na pierwszych miejscach znajduje się każdy jeden Far Cry, potem jest przepaść, a za nią Sniper 3. Niżej jest tylko Homefront: The Revolution. Lepszy taki sukces niż żaden.

Comments

comments