Taaaaaak! Beat Cop, genialna pixel artowa przygodówka point&click będzie miała drugie życie.
Nowojorski gliniarz Jack Kelly został wrobiony w morderstwo. Po degradacji na krawężnika musi rozwikłać tajemnicę, w międzyczasie rozdając mandaty i pilnując porządku na dzielnicy. Nie będę ukrywał, że Beat Cop studia Pixel Crow skradła moje serce. Klimat lat 70. i 80., liczne nawiązania popkulturowe do tego okresu, soczysty język i humor najwyższych lotów. Niestety od marca 2017 roku bawić się mobi tylko posiadacze pecetów.
Na konferencji inwestorskiej 11 bit studios, która odbyła się niedawno, padła bardzo ciekawa wypowiedź dotycząca tej gry.
„Gra nadal będzie rozwijana. Mamy dalszy plan monetyzacji marki. W tej chwili nie będę mówił co to będzie, aczkolwiek jeszcze w tym roku będą się działy bardzo ciekawe rzeczy.” – powiedział Paweł Feldman, publishing director w 11 bit studios.
Wydawca – czyli 11 bit – jest zadowolony z Beat Copa i nie ma co się dziwić. Zwrot kosztów developmentu nastąpił po trzech miesiącach, a całkowitych – wraz z marketingiem – po kolejnym kwartale. Czyli od września 2017 gra po prostu zarabia.
Studio Pixel Crow pracuje nad grą Total Alarm, więc nie ma już czasu na Beat Copa. Jak udało mi się dowiedzieć i potwierdzić w kilku niezawodnych źródłach, gra trafi na konsole. I to na szeroką skalę, bo dotyczy to PlayStation 4, Switcha i Xboksa One. Prawdopodobnie stanie się to jeszcze w tym roku. Drogą dedukcji doszedłem do wniosku, że portem na konsole najprawdopodobniej zajmuje się warszawskie Crunching Koalas. Niestety nie chcą tego potwierdzić, ale co się dziwić. Wydawca 11 bit studios to spółka giełdowa, więc informacja musi wpierw wyjść od nich.
Dobre wieści są dwie. Raz – że świetna polska gra trafi na konsole, dwa – że prawdopodobnie zajmuje się tym najlepsza rodzima ekipa od tworzenia portów. Jakby co, biorę na premierę i wy też powinniście. Bo gra jest po prostu boska i ma fantastyczny klimat tamtych lat.