Unboxing – najczęściej używane w Polsce i nielubiane przeze mnie angielskie słowo. A przecież można: zawartość, rozpakowanie, otwieranie, sprawdzanie, pokaz, prezentacja… Dobra, koniec marudzenia emeryta, czas na mięso.
A jest co pokazać, bo danie główne to pudełkowe kolekcjonerskie wydanie gry warszawskiego studia CreativeForge Games – strategii turowej Hard West. Trzeba to powiedzieć z grubej rury. CDP.pl spisało się na medal, bo za 60 złotych dostaje się naprawdę udaną kolekcjonerkę. Rzekłem. I żeby nie było, że artykuł sponsorowany, kupiłem ją i nie mam z tym problemu. Znaczy mam, bo brakuje autografów ekipy CFG, ale to obiecali mi nadrobić.
Jakby to kretyńsko nie brzmiało, zestaw zawiera grę – tadam! – w postaci kodu Steam. Ale to dopiero początek. Jest też soundtrack na płycie, skomponowany przez Marcina Przybyłowicza. Ponad 37 minut muzyki dzikiego zachodu, wspaniałych aranżacji, klimatycznych… jak to nie wiecie kto to Przybyłowicz?! Powinniście znać go z masy gier casualowo-mobilnych, a jeśli nie, to ostatnia nadzieja w serii Wiedżmin, Zaginięciu Ethana Cartera, Hard Reset, Ancient Space… Nie znacie tych gier? To chyba strony się wam pomyliły 🙂 Podsumowując: magiczny OST.
W kolekcjonerskim pudle znajdzie się też 42-stronicowy komiks autorstwa Piotra Michalczyka i Kacpra Szymczaka. Wydany na papierze kredowym z historią, którą musicie poznać sami, po zakupieniu własnego egzemplarza gry.
W teorii, to by było na tyle, gdyby nie wydawca tego wydania. Kupując Edycję Kolekcjonerską Hard West w sklepie cdp.pl otrzymacie za darmo bardzo udany artbook. Projekty lokacji, postacie, masa broni, a wszystko ładnie opisane z autografami grafików na końcu. Fajny gest, zwłaszcza w tej cenie.
W tym wypadku 60 złotych to ultra-mega-super-HARD promocja i trzeba być idiotą by tego nie dostrzec. Ktoś kręci nosem? To tylko wspomnę, że Hard West na Steamie kosztuje 20 jurków, czyli około 88 zł, a cyfrowa wersja kolekcjonerska 25 euro – jakieś 100 złotych. Kupować bez zastanowienia.