Wydany w 1994 roku Franko: The Crazy Revenge to prawdziwa, z krwi i kości scrollowana bijatyka 2D. Może już nie pamiętacie, ale od jakiegoś czasu powstaje kontynuacja legendy autorstwa studia World Software. Niedawno twórcy opublikowali komunikat, który zmroził krew w żyłach wyczekujących fanów.
Czy Franko 2: Emigrant Blood odejdzie od schematu bijatyki? Takie pytania pojawiły się w głowach fanów i osób wspierających ten projekt po opublikowanym przez twórców komunikacie:
„Od jakiegoś czasu zastanawialiśmy się nad tym czy wrzucać do gry broń palną. […] Franko to przede wszystkim bijatyka na pięści i na tym polega jej merytoryka, mechanika, gameplay i sens, co za tym idzie wprowadzenie broni palnej mogło by zaburzyć mimo wszystko klimat potencjalnego „realizmu”. Nie chcieliśmy zrobić efektownej bijatyko-strzelanki, lecz „przyziemną” bijatykę. Dlatego wprowadzenie broni palnej w nieodpowiedni sposób mogłoby zaburzyć równowagę. […] Postanowiliśmy więc sami ostatecznie zaimplementować broń palną. Obiecać jednak możemy, że będzie jej w grze bardzo mało i od gracza zależeć będzie czy w ogóle jej użyć.”
No i co Wy na to? Początkowo miałem mocno mieszane uczucia. Wsparłem finansowo powrót legendy, ale po wielu zawirowaniach, zmianach w składzie personalnym, rozstaniu się z ekipą Wspieram.to oraz zmianie tytułu, jestem bardziej skołowany niż wcześniej. Fani na Facebooku także mają mieszane uczucia. Lecz jeśli rozwiązaliby to w taki sposób, jak ludzie z francuskiego studia Le Cartel w genialnie zapowiadającym się Mother Russia Bleeds, to ja nie mam pytań. Macie próbkę.
Kiedy Franko 2: Emigrant Blood wyląduje w końcu na naszych pecetach? Tego nie wiedzą sami twórcy:
„Poza tym cały czas dłubiemy. Kiedy? Nie wiemy, ale dojedziemy.”
Amen. Spadaj pierdoło.
Źródło: Facebook