Jako blog o polskich grach dostajemy sporo informacji o rodzimych produkcjach mobilnych. Bywa, że jest tego sporo, a – nie ukrywajmy – ich poziom jest różny. Postanowiliśmy więc wystartować z całkowicie nieregularnym przeglądem polskich gier mobilnych. W sumie to kontynuacja tego co przez lata robiliśmy na HCgamer.pl, ale na Graczpospolitej jest to debiut.

Raz będzie to kilka gier na krzyż, innym razem coś więcej, ale nie ma zasady. Przypomnimy też kilka starszych wartych uwagi gier oraz zrobimy przyjemność znajomym z gamedevu, pisząc o ich dziełach życia, by mogli zarobić na przysłowiowego Maybacha. No to lecimy.

Aha, przy okazji polecam tekst Mateusza: Kto w Polsce rządzi na mobilkach? Nasz ranking odpowiada na to pytanie.

No Thing

Jak widać, retro psychodela ma się całkiem dobrze. Minimalistyczna surrealistyczna gra akcji No Thing przeniesie gracza do 1994 roku, choć tak naprawdę poświęcona jest totalitarnemu reżimowi przyszłości. Jako podrzędny urzędnik trzeba dostarczyć wiadomość do tajemniczej Królowej Lodu. Nie wiem co brali twórcy, ale ten klasyczny runner to psychodela pełną gębą. Do tego będzie pokręcony tryb kampanii i tryb endless oraz mnóstwo elementów z polskiej rzeczywistości lat 70.

Studio: Evil Indie Games
Premiera: marzec 2016
Platformy: PC, iOS, Android, Windows Phone, Oculus Rift, Samsung Gear VR

Ralph Jump

Kojarzycie Spejsona z Blok Ekipy? Jeśli nie, to wasze życie już nigdy nie będzie takie same. Twórcy serialu, SPInka Film Studio, ma w portfolio inne dzieło ich życia – Konia Rafała. I właśnie ten zidiociały zwierzak jest bohaterem gry Ralph Jump stworzonej dla nich przez Gear-Studio. Jest to klasyczny klon „Doodle Jump” czy „Icy Tower”, czyli skacz jak najwyżej i porównuj wyniki z całym światem. Głupie i wciągające.

Studio: Gear-Studio
Premiera: marzec 2016
Platformy: Android

Fly Me To The Poo

Kolejna pozycja z cyklu „chyba cię posrało”. Jesteś sobie muchą, która ma niezbyt oryginalne zainteresowania. Czym bardziej śmierdzące, tym lepsze. Fly Me To The Poo to produkcja Very Nice Studio (zestawienie nazwy gry i studia powoduje szeroki uśmiech 🙂 ), a zadanie w grze jest proste jak szczotka od klopa. Doleć do kupy i nie daj się pożreć. Ambitnie. Do wyboru kilka rodzajów owadów latających, każdy z wyjątkowymi umiejętnościami, do tego power-upy i prostota.

Studio: Very Nice Studio
Premiera: marzec 2016
Platformy: Android

Boom Boom Teddy

Starałem się znaleźć poważniejszą grę, ale napalony miś biegnący do hojnie obdarowanej pani misiowej, to chyba nie ta kategoria. Imagination Works opracowało całkiem sympatycznego runnera, w którym cel jest jak zawsze podobny. Omijać przeszkody i dostarczać pokarmu w postaci odżywczego junkfoodu, by misiek nie padł na zawał. Skakanie, omijanie, zbieranie i tak przez pięć najeżonych pułapkami, niekończących się krain. Fajna kreska.

Studio: Imagination Works
Premiera: luty 2016
Platformy: Android

Jump Buddies

Kolejna gra nie powala oryginalnością, bo tego typu pozycji jest chyba z tryliard. Czepia się, a poleca – skomentujecie. Ano tak, bo to co ją wyróżnia spośród klonów to wykonanie. Grafika jest świetna, a droga do celu słodziaków usłana śmiercionośnymi pułapkami. Trzeba nie mieć serca by je skazywać na śmierć, ale ja z tym nie mam problemów. Prosta i wciągająca.

Studio: Crimson Pine Games
Premiera: marzec 2016
Platformy: iOS, Android

4 Seasons: Logic of Nature

No nareszcie! Co prawda miałem w zanadrzu kolejną grę z kategorii WTF, ale postanowiłem na koniec dać coś normalnego. Gra logiczna 4 Seasons pozwala regulować pory roku, poprzez proste schematy dopasowania na planszy. 64 poziomy przeplatane filozoficznymi wywodami na temat egzystencji i życia. Ładna grafika, uspakajająca muzyka i wciągająca rozgrywka. Czego chcieć więcej?

Studio: Chyba się ukrywają, bo na oficjalnych kanałach nie ma nazwy studia, a jako wydawca widnieje Grzegorz Flor 🙂
Premiera: marzec 2016
Platformy: Android, Windows Phone, iOS

Jeśli skrzynka mailowe będzie nam się zapychać i znajdziemy trochę wolnego czasu, zrobimy kolejny nieregularny przegląd polskich gier mobilnych. Ale to kiedyś.

Comments

comments